– Gratuluję wygranej drużynie gospodarzy. Przeciwnicy wykorzystali nasze błędy w linii obrony. Mocno chcieliśmy zdobyć bramkę i stworzyliśmy sobie wiele okazji, jednak żadnej z nich nie wykorzystaliśmy. Zawiodła nas finalizacja akcji. Później otworzyliśmy się, co przyczyniło się do straty pierwszej bramki. W kolejnej fazie meczu w nasze szeregi wkradła się nerwowość, czego efektem był drugi gol dla przeciwników zdobyty z rzutu karnego. Liczba traconych bramek w stosunku do sytuacji tworzonych przez rywali jest bardzo duża i znajduje się zdecydowanie powyżej pierwszoligowej normy. Od dłuższego czasu nad tym pracujemy, a jesienią nasza defensywa była bardzo szczelna. Co do ofensywy pomimo tego, że tworzymy sobie okazje, to nie potrafimy ich zamienić na gole. Z pewnością bardziej zajmiemy się tym, co dzieje się w polach karnych niż samą strukturą ustawienia zespołu. Nie ma co ukrywać, że potrzebujemy przełamania. Chcielibyśmy zdobyć jako pierwsi gola i pójść za ciosem jak to miało miejsce w poprzedniej rundzie. Niestety ostatnio idzie nam ciężko i po raz kolejny nie możemy dopisać punktów do swojego dorobku – wyjaśnił szkoleniowiec Ruchu.