– Starcie z Pogonią było dla mnie szczególne, ponieważ Siedlce znajdują się niedaleko moich rodzinnych stron. Czułem wsparcie bliskich z trybun i przez to lepiej mi się grało. W czasach juniorskich często przyjeżdżałem na ten stadion, byłem tu również razem z II-ligowym Stomilem. Dobrze znam ten obiekt i liczyłem, że odniosę na nim zwycięstwo jako zawodnik Górnika, ale spotkanie zakończyło się remisem. Mówi się, że piłka jest niespodziewana. Zdobyliśmy przepiękną bramkę po strzale z dystansu i myśleliśmy, że dowieziemy korzystny wynik do ostatniego gwizdka. Niestety po konsultacji z systemem VAR arbiter podyktował rzut karny dla przeciwników i nie udało nam się utrzymać prowadzenia. W sytuacji z „jedenastką” początkowo twierdziłem, że nie ma rzutu karnego, ale okazało się inaczej. W końcówce mogliśmy rozstrzygnąć losy tego spotkania na swoją korzyść, jednak ostatecznie zdobyliśmy tylko jeden punkt. Mamy nadzieję, że to zaowocuje za tydzień i w kolejnej serii gier wygramy z Termalicą – podsumowuje obrońca Górnika.