– To na pewno było ciekawe spotkanie dla kibiców. W pierwszej połowie prowadziliśmy 2:0 i wydawało się, że całkowicie kontrolujemy grę. Mieliśmy swoje sytuacje, a przy lepszym wykończeniu mogliśmy jeszcze powiększyć przewagę. Przed przerwą gospodarze praktycznie nam nie zagrozili. W drugiej połowie straciliśmy bramkę na 1:2 i uważam, że w tej sytuacji powinniśmy lepiej się zachować. Ten gol pomógł przeciwnikom, którzy uwierzyli w odrobienie strat. Nie ma co oceniać sytuacji z rzutem karnym. Wstrzymałbym się z szukaniem usprawiedliwień, gdyż mogliśmy po prostu nie dopuścić do takiej akcji w naszym polu karnym. Czujemy lekki niedosyt, ponieważ prowadziliśmy 2:0, ale cieszę się, że rozegraliśmy dobre zawody na wysokiej intensywności. Sądzę, że w naszej sytuacji punkt wywieziony z Łęcznej ma swoją wartość – mówi szkoleniowiec niebiesko-czerwonych.
– Odnosząc się do ostatnich wyników Odry, jeśli w dwóch meczach tracisz jedenaście bramek i nie zdobywasz żadnej, to morale drużyny mają prawo być na bardzo niskim poziomie. W ostatnich dniach robiliśmy wszystko, aby przywrócić wiarę w zespole. Odbyliśmy krótkie zgrupowanie w Ustroniu. Poświęciliśmy ten czas na ostrą pracę, a każdy trening był bardzo mocny z zamiarem przełożenia takiej intensywności na mecz. Możemy być z tego zadowoleni i musimy dążyć do takiej gry jak w pierwszej połowie meczu z Górnikiem. Nie wiem, czy będziemy wytrzymywać tak wysokie tempo na przestrzeni pełnych 90 minut, ale zawodnicy wychodząc na boisko muszą zostawić na nim zdrowie i w starciu z łęczyńską ekipą to było widać – puentuje trener Skrobacz.