Dziś kręciło się koło remisu, ale są takie mecze że trzeba jakimś detalem, determinacją, czy charakterem docisnąć. Druga połowa była dla nas z perspektywy tego jak grała Miedź trudna jednak wycisnęliśmy trzy punkty – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Kamil Kiereś.
Zdawaliśmy sobie sprawę, z tego z jaki trudnym rywalem przyjdzie nam dziś rywalizować, Wiedzieliśmy, że Miedź będzie bardzo zdeterminowana, bo to klub który ma aspirację do awansu. Podeszliśmy z pokorą do rywala.
Trzeba powiedzieć, że jesteśmy jedynym zespołem w 1 lidze który w ciągu tygodniu rozegrał, aż trzy spotkania, dlatego dla nas wymiar fizyczny tego meczu był bardzo ważny. Zastanawiałem się w jakim stopniu wytrzymamy odpowiednie tempo tego spotkania.
Przyznam się ze zobaczyliśmy dziś dwie połowy. W pierwszych 45 minutach widać było naszą przewagę. Może nie stworzyliśmy klarownej sytuacji z akcji, ale tą przewagę udokumentowaliśmy aż dziewięcioma rzutami rożnymi. Można żałować że żadnego z nich nie potrafiliśmy zamienić na bramkę. Do przerwy mieliśmy taki obraz meczu: Górnik Łęczna atakujący; Miedź broniąca.
Zdawaliśmy sobie sprawę, że po przerwie obraz tego meczu wcale nie musi wyglądać tak jak w pierwszej połowie. Trzeba powiedzieć, że goście w pierwszej części meczu nie zagrali tak jak na codzień grają. To drużyna, która lubi posiadać piłkę i właśnie w drugiej połowie wróciła do takiego rytmu.
W drugiej połowie meczu uciekła nam płynność w grze. Niestety nie potrafiliśmy się dużymi fragmentami utrzymać przy piłce. Kolejny raz zrobiliśmy podobny schemat zmian jak w meczu z Arką. Szukaliśmy wśród zmienników szansy na odmienienie rytmu gry. Trzeba pochwalić Bartka Kukułowicza, który dziś otrzymał nieco więcej minut niż w środę z Arką i jako młody zawodnik nie zawiódł.
Uważam, że dziś kręciło się koło remisu, ale są takie mecze że trzeba jakimś detalem, determinacją, czy charakterem docisnąć. Druga połowa była dla nas z perspektywy tego jak grała Miedź trudna jednak wycisnęliśmy trzy punkty.