Konferencja po meczu Radomiak – Górnik

3 lata temu | 22.10.2021, 20:37
Konferencja po meczu Radomiak – Górnik

Po przegranym meczu z Radomiakiem Radom odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów obu drużyn. Zobacz, co powiedzieli szkoleniowcy Radomiaka i Górnika.

– Po remisie w ostatnim spotkaniu z Piastem Gliwice, gdzie pozostawiliśmy na boisku dobry obraz naszej gry. Tutaj mieliśmy taką energię, takie apetyty na to, żeby przyjechać i powalczyć z Radomiakiem o punkty. Takie mieliśmy założenie i wydaje mi się, że patrząc na początek meczu, realizowaliśmy swoje założenia. Tak było do momentu straty pierwszej bramki. Zarówno my jak i Radomiak nie tworzyliśmy sobie klarownych sytuacji. Obydwie drużyny grały skutecznie w obronie. Choć mieliśmy swoje sytuacje – np. nasze dwa niecelne strzały z dalszej odległości, czy też sytuacja Janusza Gola, kiedy uderzył nad poprzeczką po indywidualnej akcji Wędrychowskiego. Pierwszą sytuację Radomiak stworzył sobie po stałym fragmencie, drugą, gdy przegraliśmy główkę w środkowej strefie i z lewej strony ich zawodnik przestrzelił nad poprzeczką. Także tych sytuacji w pierwszej fazie w zasadzie nie było. Pierwszą bramkę straciliśmy po tym, jak dostaliśmy piłkę za linię obrony. Patrząc na powtórki, można dostrzec, że jeden z naszych środkowych obrońców złamał linię spalonego i padła bramka. Wiadomo, że obydwie bramki musiały być ocenione przez VAR, czy przeszła piłka linię bramkową. Widać na powtórkach, że przeszła. Strata jednej, a za chwilę drugiej bramki, w takim momencie, gdy Radomiak aż takiej przewagi nie miał, podcięła nam skrzydła. Można powiedzieć w ten sposób, że posypała się nasza gra, uleciała z nas pewność i mieliśmy spore kłopoty żeby tej trzeciej bramki do przerwy nie stracić. Gdy przegrywasz 2-0 do przerwy, nie jest to łatwy moment. Po przerwie szukaliśmy więc odwrócenia sytuacji poprzez dwie zmiany – wszedł Drewniak i Gąska za Serrano i Tymosiaka. Liczyliśmy, że będzie to impuls. Niestety, w krótkim czasie straciliśmy bramkę na 3:0. To był trudny moment. Próbowaliśmy grać. Nie będę tu też opowiadał wielkich rzeczy. Czasami próbowaliśmy zazębić niektóre akcje. Kilka dośrodkowań, ale jakiś klarownych sytuacji nie stwarzaliśmy. Natomiast rywal ewidentnie starał się wykorzystać to, że się otworzyliśmy. Starał się nas kontrować i mogliśmy stracić jeszcze kolejne bramki. Radomiak na szczęście nie wykorzystał swoich sytuacji, ale i Maciek Gostomski stanął na wysokości zadania. W końcówce bramka Damiana Gąski, to był taki krótki zryw po wyjściu Przemka Banaszaka na boisko. Mieliśmy jeszcze sytuacjaę na 3:2 po stałym fragmencie, ale tak globalnie podsumowując, jest to zasłużone zwycięstwo Radomiaka. Nie można mówić inaczej, po zaledwie 25 minutach w miarę poprawnej gry, bo to za mało, żeby na wyjeździe zapunktować. Mamy trudną sytuację w tabeli, ponieważ nasi bezpośredni rywale punktują i się od nas oddalają zwiekszając swoją przewagę. Jako klub, jako drużyna i jako ludzie pracujący w Górniku nie uciekniemy od tej sytuacji, musimy się z nią zmierzyć. Po meczu z Pogonią zapunktowaliśmy z Piastem. Teraz przed nami bardzo ciężki mecz z Rakowem, ale trzeba się skupić na pracy, na tym najbliższym spotkaniu.

Jaki wpływ miało to spóźnienie? (Górnicy pojawili się na obiekcie Radomiaka w ostatniej chwili – przyp. red.)

– Ja o takich rzeczach nie mówię, bo też nie chcę tutaj szukać alibi. Wiadomo, że to była kuriozalna sytuacja, ale nie chce używać brzydkiego słowa. Przyjechaliśmy tu o 17:15 a mecz był o 18:00. Utknęliśmy w korku, liczyliśmy tutaj na jakąś pomoc policji, odblokowania sytuacji, niestety tak się nie stało i niestety przez to dotarliśmy tak późno, ale nie doszukiwałbym się w tym naszych problemów.

Przed meczem mówił Pan w wywiadzie, że wyklarowała się „jedenastka” po meczu z Piastem, na mecz z Radomiakiem. Nie myślał Pan żeby do tej „jedenastki” wstawić Damiana Gąskę?

– Damian Gąska w okresie przerwy na reprezentację miał moment, że po pierwsze urodziło mu się dziecko i potrzebował parę dni wolnego,  a po drugie mierzył się z kontuzją. Miał drobną kontuzję, którą musiał wyleczyć. W sparingu, który zagraliśmy w tej przerwie z dobrej strony pokazał się Alex Serrano. Zresztą wydaje mi się, że wybór jego na mecz z Piastem okazał się trafny, ponieważ jest to zawodnik, który uniósł wówczas ciężar tamtego spotkania. W naszej drużynie ostatnio, kiedy te wyniki się nie układają, jest sporo zmian, ponieważ szukamy dobrych rozwiązań. Jeżeli mecz z Piastem się fajnie ułożył, to szukaliśmy kontynuowania tego i złapania stabilizacji w składzie. Teraz Damian musi walczyć, ma swój potencjał, ale ostatnio miał wspomniane problemy zdrowotne, stąd taka decyzja.

Przed Górnikiem dwa domowe mecze z wyraźnie lepszymi rywalami – jak w takiej sytuacji natchnąć zespół, żeby chociaż punkt urwać i troszkę poprawić swój dorobek?

– Zgadza się, przed nami mecze z Rakowem i Lechem. Liczy się więc dobra praca z dnia na dzień. Wiadomo, że w ten weekend trzeba przełknąć tę porażkę, zmierzyć się z nią, przeanalizować, a później są kolejne dni. Każdy mecz to nowa historia. W tym sezonie są takie momenty, jak ten po meczu z Wartą, gdzie wydawało się, że nie mieliśmy prawa myśleć po nim o czymś korzystnym na Śląsku, a osiągnęliśmy tam korzystny remis, w pełni wywalczony i zasłużony remis.  Mamy takie momenty, kiedy coś się nie układa i takie pojedyncze mecze występują. Niestety takie pojedyncze mecze niewiele nam dadzą na ten moment. Na pewno będziemy szukać punktu zaczepienia, który pozwoli nam się dobrze przygotować do tych spotkań. Teraz musimy zacząć od odbudowy, odnowy mentalnej drużyny, którą trzeba w krótkim czasie zrobić. Pracując w Ekstraklasie zazwyczaj mierzyłem się z trudnymi sytuacjami. Będę starał się to doświadczenie wykorzystać i przełożyć na zespół, by w pełni świadomie do meczu z Rakowem się przygotować.

Udostępnij
 
5997952