– Mierzyliśmy się z trudnym rywalem. W pierwszej połowie nie potrafiliśmy złapać odpowiedniego rytmu. Zbyt często uciekaliśmy się do prostych środków i szczególnie w okolicy własnego pola karnego popełnialiśmy wiele prostych strat, które napędzały przeciwników. Wydaje mi się, że w drugiej części wyglądaliśmy znacznie lepiej w aspektach budowania akcji oraz tworzenia sytuacji. Niestety byliśmy nieskuteczni w tym meczu. Natomiast gospodarze oddali mocny strzał, który zakończył się bramką. Praca trenera polega na podejmowaniu decyzji. Nie żałuję tego, że przed starciem w Łęcznej nie przeprowadziłem roszad w wyjściowym składzie. Mecz ułożył się w taki sposób, ale mógł się potoczyć zupełnie inaczej. Gdybyśmy wykorzystywali swoje okazje, to w drugiej połowie mogliśmy zdobyć kilka bramek – wyjaśnia szkoleniowiec „Białej Gwiazdy”.