Gabriel Matei powrócił do wyjściowego składu po czterech latach. Rumun z konieczności wystąpił na pozycji stopera, ponieważ przed meczem doległości żołądkowe zgłosił Paweł Baranowski.
– Zagraliśmy dobre spotkanie. Mieliśmy swoje sytuacje. W drugiej połowie właściwie więcej pierwszej. Korona skupiła się przede wszystkim na grze w defensywie oraz kontratakach. Co tu dużo powiedzieć: możemy im pogratulować, bo to oni wracają do domu z trzema punktami – podsumował.
– Szczerze? Pierwszy raz zagrałem na środku obrony w meczu o punkty. Wcześniej zdarzyło się to parę razy, ale to były jedynie mecze towarzyskie. Nie mam problemu z tą pozycją. Zagram wszędzie, gdzie tylko trener będzie potrzebował. To trener decyduje. Podpisałem kontrakt po to, żeby pomóc drużynie – mówi Matei.
Ostatni występ Rumuna w meczu o punkty miał miejsce jeszcze w 2017 roku. – Jestem szczęśliwy z tego, że znów tu trafiłem. Gdy tylko dostałem ofertę z Górnika od razu się uśmiechnąłem. Lubię to miasto i ludzi wokół klubu.