Październikowe spotkanie pomiędzy Górnikiem a GKS-em rozgrywane w Łęcznej było niezwykle emocjonujące i zakończyło się wygraną gospodarzy 3:2. Przed rewanżowym starciem podopieczni Ireneusza Mamrota mieli czteropunktową przewagę nad strefą spadkową i w Tychach chcieli oddalić się od miejsca zagrożonego relegacją. Zielono-czarni wyśmienicie rozpoczęli sobotni pojedynek. W 12. minucie po dośrodkowaniu Damiana Gąski z rzutu rożnego Kamil Szymura zanotował bardzo niefortunną interwencję. Obrońca GKS-u trafił piłką w Souleymane’a Cisse, a ta po odbiciu od naszego defensora znalazła się w siatce. Po zdobyciu bramki zielono-czarni nie cofnęli się do defensywy, lecz tworzyli zagrożenie w szesnastce rywali. W 26. minucie Damian Gąska pokonał Konrada Jałochę, powiększając przewagę łęczyńskiego zespołu. Natomiast po konsultacji z systemem VAR arbiter anulował tego gola, ponieważ w bramkowej akcji dopatrzył się faulu Dawida Tkacza.
Później to miejscowi byli aktywniejsi. Po dośrodkowaniu Patryka Mikity przed szansą stanął Daniel Rumin, natomiast jego strzał głową minął lewy słupek bramki gości. W kolejnej akcji napastnik GKS-u zaprezentował dużo lepszą skuteczność, wykorzystał płaską wrzutkę Krzysztofa Wołkowicza i strzałem pod poprzeczkę doprowadził do remisu. Przed przerwą żadna z ekip nie chciała popełnić prostego błędu. Gra toczyła się głównie w środku pola, a na półmetku rywalizacji mieliśmy wynik 1:1.
Po zmianie stron to gospodarze mieli pierwszą okazję do zdobycia bramki. Tyszanie założyli skuteczny pressing i odebrali futbolówkę na połowie Górnika, a Macieja Gostomskiego próbował zaskoczyć Patryk Mikita. Natomiast strzał z powietrza zawodnika GKS-u był minimalnie niecelny. W 55. minucie reprezentanci Górnego Śląska objęli prowadzenie. Mateusz Radecki posłał precyzyjne dośrodkowanie z prawej strony wprost na głowę niepilnowanego Patryka Mikity, który precyzyjnym uderzeniem pokonał naszego kapitana. Górnicy chcieli odrobić straty i po wrzutce z rzutu rożnego na listę strzelców ponownie mógł się wpisać Souleymane Cisse, jednak nie sięgnął piłki. W 83. minucie Miłosz Kozak mocno uderzył z rzutu wolnego, lecz dobrą interwencję w tej sytuacji zanotował Adrian Odyjewski.
W końcówce nasza drużyna dążyła do zdobycia wyrównującej bramki i wywalczenia choćby punktu. Natomiast defensywa przeciwników była szczelna, skutecznie oddalając zagrożenie. Ostatecznie podopieczni Dariusza Banasika zwyciężyli 2:1, przez co w ligowej tabeli zrównali się punktami z Górnikiem. Dla zielono-czarnych to była druga wyjazdowa porażka z rzędu i jedenasta ligowa przegrana w trwających rozgrywkach.
W następnej kolejce Fortuna 1. Ligi Górnik Łęczna podejmie Podbeskidzie Bielsko-Biała (6 maja, 20:00).
Bramki: Daniel Rumin 32’, Patryk Mikita 55’ – Souleymane Cisse 12’
Gostomski – Zbozień, Cisse, De Amo, Dziwniel (77’ Biernat), Tkacz (65’ Szramowski), Kryeziu, Kozak, Pawlik (70’ Podliński), Krykun, Gąska
Jałocha (46’ Odyjewski) – Buchta, Szymura, Tecław, Machowski, Żytek, Radecki, Wołkowicz, Skibicki (75’ Połap), Rumin, Mikita
Żółte kartki: Wołkowicz, Odyjewski – De Amo, Gąska
Sędzia: Radosław Trochimiuk (Ciechanów)