Maciek czy w młodości próbowałeś swoich sił w innych dyscyplinach sportu?
Prawie dwa lata trenowałem zapasy w Kartuzach skąd pochodzę. Poza zapasaami w szkole miałem styczność z prawie wszystkimi sportami jakie były możliwe. Nie migałem się od zajęć z wychowania fizycznego. Miałem też dużo styczności z gimnastyką. Jeśli jednak chodzi o takie typowe treningi to tak jak wspomniałem tylko zapasy, no a potem była już tylko piłka nożna.
A pamiętasz swój pierwszy trening?
Pamiętam swoje pierwsze treningi. Zaczynałem swoją przygodę w lokalnej Cartusi Kartuzy. Miałem wtedy dokładnie 9 lat. Trenowaliśmy trzy razy w tygodniu. Nie byłem od razu bramkarzem. Zaczynałem jako zawodnik z pola. Grałem jako skrzydłowy a później napastnik. Dopiero po roku wskoczyłem na bramkę i tak już zostało. Miałem świetne treningi bramkarskie i podobało mi się to. Dobrze pamiętam tamten czas – sporo treningów, nowych rzeczy, takich dobrych rzeczy. Na pewno są to miłe wspomnienia.
Od samego początku chciałeś zostać bramkarzem?
Chciałem grać w polu i całkiem nieźle mi to wychodziło. Przydarzyła się jednak taka sytuacja, że nasz bramkarz z drużyny zachorował no i ja wskoczyłem w jego miejsce. Byłem chyba najwyższy w drużynie, zawsze byłem wysoki i nigdy nie miałem problemu z innymi sportami i pozycjami. No i tak już zostało, że zacząłem bronić i można powiedzieć, że ta zabawa trwa do dzisiaj.
Kim był lub być może dalej jest, Twój bramkarski idol.
Nigdy nie miałem jakiegoś bramkarskiego idola, na którym się wzorowałem. Jeśli chodzi o polskich bramkarzy to podglądałem Łukasza Fabiańskiego. Miałem z nim bardzo dużo wspólnych treningów zarówno w szkółce w Szamotułach jak i później w Legii Warszawa. Zawsze go podpatrywałem i na nim się uczyłem, wzorowałem i podziwiałem, jak bronił. To taki jedyny idol, którego miałem.
Drużyna piłkarska, której kibicujesz to…
Jedyną drużyną, którą się interesowałem od najmłodszych lat była Arka Gdynia. Kartuzy są niedaleko Gdyni więc jakoś tak naturalnie wyszło. Pamiętam, że wujek zawsze im kibicował, moja mama pochodzi z Gdyni więc ta Arka zawsze była gdzieś w kręgu moich zainteresowań. Patrzę, jak im idzie, śledzę ich losy chociażby nawet teraz bo gramy w tej samej lidze. Nie nazwałbym tego jednak kibicowaniem, a po prostu dużym zainteresowaniem.
W wolnym czasie oglądasz mecze?
Mam sporo piłki w swojej pracy więc poza nią mecze jakoś mnie mniej interesują. Oczywiście śledzę Ekstraklasę oraz 1 i 2 ligę. Mam sporo znajomych w wielu klubach w całej Polsce więc jestem na bieżąco. Oglądam też trochę skrótów różnych meczów. Jedyne całe spotkania, które oglądam to przede wszystkim te z udziałem kadry Polski czy też jakieś decydujące starcia w Lidze Mistrzów. Nie jestem jakimś ogromnym zwolennikiem jednoczesnego oglądania meczów i trenowania. Ciągle piłka i piłka. Staram się w wolnym czasie od niej odpoczywać.
Czy w Twojej przygodzie z piłką miałeś moment zwątpienia, gdy byłeś blisko porzucenia tej dyscypliny?
Tak, miałem w swojej przygodzie z piłką taki moment, gdy zastanawiałem się czy to wszystko ma jeszcze sens i czy warto w to dalej brnąć. To był czas, gdy szukałem sobie nowego klubu po moim pobycie w stolicy i Legii. Trafiłem wówczas do Bałtyku Gdynia i nie wszystko szło wtedy tak jak sobie to planowałem i jak chciałem, żeby wyglądało. Wtedy był taki moment, gdy łączyłem granie w piłkę z normalną pracą. Myślałem, że wtedy właśnie to wszystko się zakończy i poświęcę się tylko pracy zawodowej. Przetrwałem jednak ten kryzys trenowałem dalej i od tamtego momentu zaczęło to iść w dobrym kierunku. Nigdy się nie podałem; zawsze chciałem grać w piłkę i dalej to robię.
Kto miał na Ciebie największy wpływ? Czy jest osoba, której szczególnie dużo zawdzięczasz?
Jeśli chodzi o ludzi, którzy zawsze mnie wspierali to byli to przede wszystkim moi rodzice. Oni zawsze mi pomagali, głownie mój tata. Rodzice poznali się w szkole sportowej, sami też byli sportowcami, a konkretnie lekkoatletami więc doskonale rozumieli moją pasję do piłki.
W moim domu zawsze sport był ważny, ale żeby było ciekawie z mojego rodzeństwa tylko ja poszedłem w sport.
Najlepszy moment w karierze to…
Najlepszy moment w mojej dotychczasowej karierze to oczywiście Mistrzostwo Polski z Lechem Poznań. Myślę, że trochę się do niego przyczyniłem, bo w czasach, gdy Legia zdobywała tytuł byłem młodym chłopakiem i tylko jeździłem na mecze jako rezerwowy. Tak naprawdę tych świetnych momentów jest sporo więcej. Chociażby najświeższy z nich to awans z Górnikiem Łęczna do Ekstraklasy. Wszystkie moje mecze w Ekstraklasie, mecze wygrane, wyjazd na kadrę do Leo Beenhakkera. Jest parę tych momentów i chwil które z pewnością długo będę wspominał.
Najgorszy moment w karierze to…
Tak jak już wspomniałem wcześniej, to chyba ten czas po Legii, gdy nie mogłem znaleźć klubu i nie mogłem odnaleźć się w piłce. To był taki czas, gdy rozważałem czy to wszystko rzucić i iść do pracy. Tamten okres to chyba taki najgorszy fragment mojej przygody z piłką dla mnie.
Żałujesz, że czegoś w swojej karierze nie zrobiłeś?
Myślę, że niektóre moje decyzje mógłby być lepsze o sprawy poza sportowe, gdy byłem młodszym zawodnikiem i mało doświadczonym. Wiadomo uczyłem się wtedy tego wszystkiego na własnych błędach. Możliwe, że tak właśnie miało być. Niczego nie żałuje, bo uważam, że zawsze mogę się czegoś nauczyć ze swoich błędów. Nigdy nie miałem tak że czegoś żałowałem. Starałem się to wszystko brać na chłodno i zawsze myśleć pozytywnie.
Z jakiej podjętej decyzji w swojej karierze się cieszysz?
Cieszę się, że nie odpuściłem sobie piłki w czasach, gdy był ciężki moment w moim życiu. Wtedy dalej trenowałem, robiłem swoje i cierpliwie czekałem. Dużo mnie ten okres nauczył. Cieszę się, że się wtedy się nie poddałem, dalej pracowałem, walczyłem i marzyłem. To się gdzieś opłaciło i później procentowało.
Mój sportowy cel/ marzenie to…
Moim prywatnym celem jest powrót do Ekstraklasy z Górnikiem Łęczna, a może też wygrać tą edycję Pucharu Polski. W sumie czemu nie! Jesteśmy z drużyną na naprawdę bardzo dobrej drodze ku temu. Aby spełnić te marzenia musimy jednak przede wszystkim pokonać Raków Częstochowa. Jeśli chodzi o moje marzenie to chciałbym zagrać kiedyś w oficjalny meczu Reprezentacji Polski. Może kiedyś to marzenie się spełni, ja na pewno będę na nie ciężko pracował.