Górnik Łęczna przegrał w meczu 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Legią Warszawa 0-1. Spotkanie na pewno nie należało do najlepszych występów zielono-czarnych. Gola na wagę trzech punktów zdobył dla gości Maciej Rosołek.
Górnik Łęczna – Legia Warszawa 0-1 (0-0)
Maciej Rosołek 67
Trener Kamil Kiereś postawił na inny skład w porównaniu z ostatnim ligowym meczem. Pauzującego za żółte kartki Janusza Gola zastąpił Alex Serrano, a miejsce Bartosza Rymaniaka zajął Jonathan de Amo. Dla Hiszpana był to debiut w zielono-czarnych barwach. Górnicy zaczęli ambitnie, a pierwszy strzał w spotkaniu oddał już w 1. minucie Damian Gąska. Mimo to pierwszy kwadrans gry to niewielka przewaga Legii, głównie za sprawą schodzącego do lewej strony Jouse. W 9. minucie mogło być 1-0 dla gości. Zbyt lekkie podanie Szymona Drewniaka do Maćka Gostomskiego przechwycił Pekhart, ale Czech zmarnował doskonałą okazję na otwarcie wyniku spotkania. Do końca pierwszej części gry żadna z drużyn nie stworzyła wyśmienitych okazji do zdobycia bramki. To na pewno nie było najciekawsze 45 minut w historii futbolu.
Od początku drugiej połowy przyjezdni próbowali objąć prowadzenie. Udało im się to w 51. minucie za sprawą Bartosza Slisza. Blisko 4 minuty trwała analiza VAR sytuacji, w której padła ta bramka. Ostatecznie Szymon Marciniak uznał, że zawodnik Legii wcześniej zagrywał piłkę ręką i nie uznał gola. Kilka minut później dośrodkowanie Jonahssona na bramkę zamienił zawodnik, który w przerwie pojawił się na boisku – Maciej Rosołek.
Po tym golu Legioniści starali kontrolować się przebieg gry. Górnicy nie stwarzali zbyt wielu szans na zdobycie gola. Trener Kamil Kiereś na ostatni kwadrans postawił na zmianę ustawienia. Grający do tej pory w ustawieniu 3-5-2 Górnicy przemodelowali swój styl gry według klasycznego 4-4-2. Tuż przed końcowym gwizdkiem Michał Mak posłał dobre dośrodkowanie w głąb pola karnego, a piłkę głową uderzył Bartosz Śpiączka. Strzał okazał się celny, ale na posterunku był Cezary Miszta. To była najlepsza okazja Górnika w tym spotkaniu. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i 3 punkty pojechały do Warszawy.
Zabrakło nam tego, by przebywać więcej z piłką na połowie Legii. Goście również nie stworzyli zbyt wielu okazji, ale strzelili o jedną bramkę więcej. Gol dla Legii padł po naszym błędzie w ustawieniu na lewej stronie boiska – powiedział na pomeczowej konferencji trener Kamil Kiereś.
To nie był ten Górnik, który mogliśmy oglądać w lutym. Zabrakło zdecydowania i konsekwencji, zwłaszcza w akcjach ofensywnych. Mecz na pewno nie był widowiskiem, które będzie wspominane latami. Obie drużyny nie grały wybitnego spotkania. Więcej z gry miała jednak Legia i trzeba przyznać, że zasłużenie dziś wygrała. Z drugiej strony remis 0-0 również nie byłby mocno krzywdzącym wynikiem dla obu stron. Ten mecz to już historia, przed nami wyjazd do Gdańska.
Górnik Łęczna: Maciej Gostomski – Leandro, Jonathan De Amo, Gerson, Alex Serrano (83 Bartosz Rymaniak), Szymon Drewniak, Sergiej Krykun (83 Michał Mak), Michał Goliński (72 Łukasz Szramowski), Damian Gąska (72 Przemysław Banaszak), Jason Lokilo (83 Marcel Wędrychowski), Bartosz Śpiączka
Legia Warszawa: Cezary Miszta – Mateusz Wieteska, Mattias Johansson, Filip Mladenović, Jurgen Celhaka (46 Maciej Rosołek), Rafael Lopes (72 Patryk Sokołowski), Paweł Wszołek (94 Lirim Kastrati), Bartosz Slisz, Lindsay Rose, Josue Pesqueira, Tomas Pekhart
Żółte kartki: Gąska, Drewniak – Johansson, Celhaka
Sędziował: Szymon Marciniak
Kibiców: 6006