– Wszyscy czekamy na zwycięstwo, więc ta porażka naprawdę boli. Zanotowaliśmy pechowy początek meczu. Rzut karny dodał pewności siebie przeciwnikom, którzy szybko zdobyli bramkę i bardzo dobrze prezentowali się w niskiej obronie. Po czerwonej kartce chcieliśmy dostać się w pole karne rywali, ale jednocześnie wiedzieliśmy, że Arka będzie groźna w kontrataku. Przed rozpoczęciem drugiej połowy nakreśliliśmy plan dotyczący ofensywy, ale nie do końca go realizowaliśmy. To było bardzo rwane spotkanie, pełne przerw i nie potrafiliśmy stworzyć groźnych okazji do strzelenia bramki. Szansa, którą wykreowaliśmy w doliczonym czasie gry, mogła zakończyć się golem, ale muszę przyznać, że w tym spotkaniu bardzo brakowało tempa gry. Jestem zawiedziony wynikiem i teraz mamy dwa tygodnie, aby przygotować się do kolejnego spotkania. Zespół bardzo chce, co widać zarówno w treningach jak i na boiskach ligowych, ale czasem brakuje jakości w określonych momentach meczowych – powiedział trener łęczyńskiej drużyny.
– Czekamy na powrót piłkarzy, którzy wzmocnią rywalizację. W ostatnim czasie poza grą mieliśmy ważnych zawodników ofensywnych. Jeśli chodzi o kontuzję Przemysława Banaszaka, to dzień przed meczem wydawało się, że wystąpi w starciu z Arką. Natomiast wiązało się to z pewnym ryzykiem, którego nie chcieliśmy podjąć Jeśli sytuacja się ustabilizuje i znów będziemy w pełnym składzie, to myślę, że zwycięstwa oraz punkty przyjdą. Nie ma co zwieszać głów, ponieważ tracimy cztery punkty do strefy barażowej. Musimy pracować, patrzeć pozytywnie w przyszłość i z podniesioną głową przystąpić do kolejnych meczów. Podczas przerwy reprezentacyjnej skupimy się na tym, by nasza gra była szybsza, ponieważ ten element możemy jeszcze poprawić. Bardzo ważny jest również aspekt mentalny, a zawodnicy oraz cały sztab szkoleniowy muszą wierzyć w to, co robimy. Gorsze momenty są normalną rzeczą. Tylko nieliczne drużyny potrafią utrzymać najwyższy poziom przez cały sezon. Reszta ekip ma określone wahania formy. Wierzę w to, że jeszcze odpalimy, zainkasujemy punkty i będziemy liczyli się w walce o baraże. Pierwsze dwa miejsca są już poza naszym zasięgiem, ale jesteśmy w grze o pierwszą szóstkę i będziemy o to walczyli do końca sezonu – dodał Pavol Stano.