Michał, wracasz powoli po kontuzji, rozpocząłeś niedawno treningi na boisku. Jak się czujesz?
Czuję się dobrze. Pracujemy spokojnie, czas gra na naszą korzyść. Za mną sporo zajęć indywidualnych. Jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że tym razem będzie wszystko dobrze.
Do treningów z drużyną już wróciłeś, ale z pewnością nie możesz doczekać się powrotu na boisko.
Treningi indywidualne to całkiem inna praca, to bardzo fajne uczucie powrócić do treningów z chłopakami, do rozgrzewek czy to treningów z piłką. Bardzo się z tego cieszę.
Kiedy możemy spodziewać się ciebie w kadrze meczowej?
Na ten moment nie chcemy wyznaczać sobie jakiś konkretnych terminów, bo wiadomo jak to jest w przypadku urazów. Będziemy to kontrolować na bieżąco.
Obserwujesz mecze chłopaków z boku, pierwsze mecze to trzech mocnych rywali i trzy zdobyte punkty. Jakbyś ocenił te spotkania?
Na pewno nie lubię oglądać spotkań z trybun. To podwójny, a nawet powiedziałbym, że potrójny stres. Na początku rywalizacji trafiły się nam trzy ciężkie zespoły, które z pewnością będą walczyły o awans. Zgromadziliśmy trzy punkty, choć spodziewaliśmy się zdobyć ich więcej. Nie ma też co dramatyzować, kolejne mecze przed nami i patrzymy tylko do przodu.
Teraz mierzyć będziemy się z twoim byłym klubem, Chrobrym Głogów. Po trzech meczach mają zero punktów w tabeli, doszło tam też do zmiany trenera. Jakie to będzie spotkanie?
Wbrew pozorom wydaje mi się, że będzie to ciężkie spotkanie. Ten zespół jest po trzech porażkach, zmiana trenera może wpłynąć na drużynę. Do Łęcznej może przyjechać całkiem inny zespół niż ten, który widzieliśmy do tej pory, czy nawet w poprzednim sezonie. Z pewnością będą mocno zmotywowani i rządni punktów.