Peter Lerant: Zespół przeszedł duże zmiany personalne [WYWIAD]

8 miesięcy temu | 13.11.2024, 13:27
Peter Lerant: Zespół przeszedł duże zmiany personalne [WYWIAD]

Podczas przerwy reprezentacyjnej porozmawialiśmy z drugim trenerem Górnika Peterem Lerantem. Członek sztabu szkoleniowego zielono-czarnych opowiedział o grze dla Bayeru Leverkusen, rywalizacji w reprezentacjach młodzieżowych z Frankiem Lampardem, Xavim czy Andreą Pirlo, ponadprzeciętnej znajomości języków obcych oraz historii swojej przyjaźni z pierwszym trenerem Górnika Pavolem Staňo. Zapraszamy do lektury!

Zanim porozmawiamy o pracy trenera zacznijmy tę rozmowę od bogatej kariery piłkarskiej. Jako 21-latek wyjechał trener z ojczystego kraju aby występować w rezerwach grającego wówczas w Bundeslidze Bayeru Leverkusen. To był trzeci poziom rozgrywkowy w Niemczech. Dla młodego wówczas Słowaka to było duże wyróżnienie. Jak to się w ogóle stało, że trener trafił do Leverkusen?

Peter Lerant: W tamtym czasie miałem już na swoim koncie trzy lata gry w słowackiej ekstraklasie w barwach DAC Dunajska Streda, a także byłem reprezentantem kraju do lat 21. Działacze Bayeru Leverkusen obserwowali mnie przez ponad rok i w końcu dołączyłem do tego zespołu.

Nie udało się jednak zadebiutować w Bundeslidze. Była szansa na treningi z pierwszą drużyną?

PL: Bayer kupił mnie w miejsce zawodnika, którego sprzedali do Olympiakosu Pireus. W 1998 roku, gdy wzmocniłem kadrę ekipy z Leverkusen, rozegrano mistrzostwa świata, a pierwsza drużyna rozpoczęła treningi miesiąc później niż drugi zespół. Przedstawiciele klubu chcieli, żebym jak najszybciej zaaklimatyzował się w nowym środowisku, więc zacząłem treningi w drugiej drużynie. Miesiąc później rozegrałem mecz w reprezentacji przeciwko Finlandii, a już dwa dni po tym starciu wziąłem udział w spotkaniu w Leverkusen. Po walce o górną piłkę napastnik drużyny przeciwnej wbiegł we mnie i zerwałem więzadło krzyżowe w kolanie. Pozbierałem się w pięć miesięcy, później trenowałem z pierwszą drużyną i grałem w sparingach, ale nie dostałem szansy gry w Bundeslidze. W następnym roku reprezentowałem Słowację na mistrzostwach Europy U-21 oraz na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney. Później byłem wypożyczony do szwajcarskiego FC Luzern i greckiego Panioniosu Ateny. To był dobry czas, aż w końcu klub z Leverkusen otrzymał ofertę z Austrii Wiedeń i ja zaakceptował.

W tamtym okresie występował trener w młodzieżowej reprezentacji Słowacji, z którą pojechał Pan na Igrzyska Olimpijskie w Sydney. 

PL: Tak, to był naprawdę udany czas. Na igrzyska kwalifikowały się cztery najlepsze drużyny mistrzostw Europy U-21. W grupie wygraliśmy 2:0 z Anglikami, którzy mieli w swoim składzie Franka Lamparda, a także pokonaliśmy Turcję 2:1. Zremisowaliśmy starcie z Włochami 1:1, którzy w swoim składzie mieli takie nazwiska jak Andrea Pirlo czy Gennaro Gattuso. Jeden gol zadecydował o tym, że zajęliśmy drugie miejsce w grupie za reprezentacją Italii. W starciu o brązowy medal rywalizowaliśmy z Hiszpanią z Xavim i Carlesem Puyolem. Ostatecznie przegraliśmy 0:1 po rzucie karnym, ale zakwalifikowaliśmy się na turniej olimpijski w Sydney.

Impreza mało popularna w świecie piłkarskim, ale chyba to niesamowite przeżycie?

PL: Zgadza się, nie jest to najchętniej oglądane wydarzenie piłkarskie, ale dla mnie to było niesamowite przeżycie. Na turnieju przegraliśmy 1:3 z Brazylią z Ronaldinho w składzie, ulegliśmy Japonii 1:2 oraz pokonaliśmy Republikę Południowej Afryki 2:1. Koniec końców nie wyszliśmy z grupy, ale rozegrałem na tym turnieju trzy mecze i wspomnienia pozostaną na zawsze.

2 lutego 2000 roku to ważna data w Pańskiej karierze?

PL: Tak, właśnie tego dnia zadebiutowałem w reprezentacji Słowacji. W sumie mam na swoim koncie trzy występy w seniorskiej kadrze narodowej.

Wracając do Bundesligi. Nie udało się zagrać w Niemczech, ale ma Pan na swoim koncie 20 meczów w austriackiej Bundeslidze.

PL: Tak, grałem w Austrii przez rok, najpierw występując w Austrii Wiedeń, a później będąc piłkarzem GAK Graz.

Ma Pan na swoim koncie również Puchar Austrii.

PL: W GAK Graz mieliśmy bardzo dobrą drużynę i właśnie tam zdobyłem swoje pierwsze trofeum w rozgrywkach klubowych.

Pańska kariera piłkarska była dość bogata. Poza Słowacją, Niemcami, Austrią oraz Polską grał trener również w Szwajcarii, Grecji, Chorwacji, Bułgarii oraz na Węgrzech. 

PL: Tak, moja kariera była bogata. Grałem w ośmiu zagranicznych krajach na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej. Po Leverkusen była Lucerna, potem Ateny, Ujpest Budapeszt, HNK Rijeka, Wisła Płock, ND Gorica i Minjor Pernik.

Podczas pobytu w Chorwacji dwukrotnie zdobył trener puchar tego kraju. 

PL: Przez trzy sezony grałem dla HNK Rijeka i uważam, że to był najlepszy okres mojej kariery. Dwukrotnie zdobyliśmy Puchar Chorwacji i do samego końca walczyliśmy o mistrzostwo kraju z Dinamem Zagrzeb, a ja byłem najlepiej ocenianym stoperem ligi. Z perspektywy czasu bardzo doceniam to wyróżnienie, ponieważ wtedy w lidze chorwackiej grali m.in. Dejan Lovren, Vedran Ćorluka oraz Luka Modrič.

Peter Lerant w barwach HNK Rijeka świętujący zdobycie Pucharu Chorwacji

A jak to się stało że trafił Pan do Polski, zasilając kadrę Wisły Płock?

PL: Trenerem płockiego zespołu był wówczas Czech Jozef Csaplár. W rozmowie telefonicznej z tym szkoleniowcem uzgodniliśmy warunki mojego przyjazdu do Polski.

Pobyt w Polsce to już schyłek Pańskiej bogatej kariery piłkarskiej. Jak to się stało, że zdecydował się Pan na rolę trenera?

PL: Po reprezentowaniu Wisły Płock pracowałem w Słowenii i w Bułgarii. W wieku 33 lat wróciłem do rodzinnego Komárna, gdzie rozpocząłem karierę trenerską jako grający trener w KFC Komárno. Jestem dumny, że przyczyniłem się do awansu drużyny najpierw do trzeciej, a później do drugiej ligi. Obecnie klub z Komárna gra już w słowackiej ekstraklasie i buduje nowy stadion.

Pańskie początki w pracy szkoleniowej to głównie trzecia liga słowacka. W 2018 roku dostał Pan szansę pełnienia funkcji trenera w SKF Sered, a więc drużynie występującej wówczas w słowackiej ekstraklasie.

PL: Zgadza się, dostałem szansę u nowicjusza w najwyższej klasie rozgrywkowej i udało mi się odnieść historyczny sukces z tym zespołem, gdy dostaliśmy się do grupy mistrzowskiej.

Jak można porównać słowacki futbol do polskiego?

PL: Myślę, że w Polsce stworzono dużo lepsze warunki i infrastrukturę do piłki nożnej. Dzięki temu ten kraj dysponuje lepszymi piłkarzami. Uważam, że zarówno Ekstraklasa jak i I liga są silniejsze oraz bardziej dynamiczne niż ich słowackie odpowiedniki.

Co trener z licencją UEFA Pro robi jako asystent na poziomie drugiej klasy rozrywkowej w Polsce? 

PL: Wcześniej kontaktowaliśmy się z Pavolem Staňo i ustaliliśmy, że jeśli któryś z nas otrzyma zagraniczną ofertę, to spróbujemy pracy w duecie. Pavol zasłynął w Polsce jako zawodnik, a także jako trener, więc było nam trochę łatwiej.

Kiedy i gdzie poznaliście się z Pavolem Staňo?

PL: Poznaliśmy się kilka lat temu podczas kursu przygotowującego do otrzymania licencji UEFA PRO.

Ma Pan dużo większe doświadczenie trenerskie od Pavola Staňo. Jak odnajdujecie się w tej relacji?

PL: Myślę, że darzymy się wzajemnym szacunkiem. Stoczyliśmy kilka trenerskich pojedynków, gdy byliśmy szkoleniowcami Seredu i Żyliny. Muszę powiedzieć, że pracujemy bez żadnych konfliktów. Podzieliliśmy się zadaniami i wspólnie dążymy do tego, żeby osiągnąć sukces.

Zna trener pięć języków obcych, a można powiedzieć że nawet sześć chociaż ten polski z pewnością można jeszcze podszkolić (śmiech). Pomogła w tym kariera piłkarska czy zupełnie coś innego wpłynęło na tak szeroką znajomość języków?

PL: W szkole uczyłem się angielskiego i rosyjskiego. Moje rodzinne miasto znajduje się na granicy z Węgrami, więc w komunikacji używa się tam obu języków. Po przeprowadzce do Niemiec i Austrii doskonaliłem swój niemiecki, a podczas pobytu w Rijece także chorwacki. Nie mogę się doczekać, aż będę mógł dobrze porozumiewać się także po polsku.

Znajomość języków pomaga w pracy trenera? 

PL: Jak najbardziej, obecnie w każdym klubie jest wielu zagranicznych zawodników, a komunikacja stanowi bardzo ważny element pracy trenera. W Górniku używam języka angielskiego, niemieckiego i chorwackiego.

Za jakie obszary odpowiada Pan w sztabie Górnika Łęczna?

PL: Odpowiadam za obronę oraz analizę gry zawodników defensywnych i ich postępy. Miniony sezon był z pewnością wyjątkowo udany pod tym względem, gdyż straciliśmy najmniej bramek w lidze. W siedemnastu spotkaniach aż dziesięć razy zachowaliśmy czyste konto. Obecnie po odejściu kilku wartościowych zawodników nasza sytuacja nie jest idealna, ponieważ do zespołu dołączyli młodsi gracze z potencjałem, którzy potrzebują czasu na rozwój.

Często trener pracuje z linią defensywy Górnika. Czy to że grał Pan jako obrońca pomaga przekazywać zdobyte doświadczenie naszym zawodnikom?

PL: W każdym sporcie atutem jest to, że trener ma doświadczenie z gry na najwyższym poziomie. Dobrze gdy szkoleniowiec umie się wczuć w sytuację z punktu widzenia zawodnika, a nie wymagać czegoś opartego wyłącznie na wiedzy teoretycznej. W tygodniowym mikrocyklu poprawiamy grę w defensywie, ale wiele zależy od analiz poprzedniego i nadchodzącego meczu.

Co jest obecnie naszą bolączką jeśli chodzi o linię defensywy?

PL: Uważam, że zdecydowanie brakuje nam doświadczenia i zgrania, jednak możemy je zdobyć, rozgrywając mecze. Musimy zaakceptować fakt, że zespół przeszedł duże zmiany personalne i czasami zawodnicy nie radzili sobie w trudnych meczach pod presją.

Udostępnij
 
11951632