Starcie Resovii z Górnikiem miało ogromne znaczenie dla obu ekip. Przed spotkaniem rzeszowianie zajmowali miejsce w strefie spadkowej, a podopieczni Marcina Prasoła znajdowali się tylko cztery punkty nad “kreską”, dlatego gra toczyła się o wysoką stawkę. Od początku zielono-czarni próbowali zaskoczyć przeciwników atakami bocznymi sektorami boiska, które były wieńczone wrzutkami w pole karne gospodarzy. W 9. minucie po kąśliwym dośrodkowaniu Miłosza Kozaka dobrą interwencją popisali się defensorzy gospodarzy. Kilkadziesiąt sekund później przed szansą stanął Karol Podliński, ale jego strzał obronił Branislav Pindroch. W kolejnym fragmencie oba zespoły dosyć nieśmiało dążyły do zdobycia premierowej bramki. Po stronie reprezentantów Podkarpacia szczęścia z dystansu szukał Rafał Mikulec, lecz ta próba była niecelna. W odpowiedzi Szymon Lewkot oddał strzał głową z okolic 11. metra, jednak to uderzenie nie zaskoczyło defensywy Resovii.
Punktem zwrotnym pierwszej połowy okazała się sytuacja z 31. minuty, gdy arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy. W poprzedniej kolejce Maciej Gostomski obronił “jedenastkę” w starciu ze Stalą Rzeszów, ale przy próbie Bartłomieja Wasiluka był bez szans. Kapitan Resovii pewnie umieścił piłkę w siatce, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie. Końcówka pierwszej części nie przyniosła zmiany wyniku. Łęcznianie próbowali odrobić straty, lecz nie potrafili sforsować obrony przeciwników. Na półmetku rywalizacji to podopieczni Mirosława Hajdo byli bliżej końcowego triumfu, prowadząc 1:0.
Zawodnicy Górnika wyszli bardzo zmotywowani na drugą połową i dosyć szybko mogli wyrównać stan rywalizacji. W 47. minucie bardzo dobrą okazję miał Serhij Krykun, lecz w kluczowym momencie minimalnie się pomylił. Chwilę później nasz skrzydłowy po raz kolejny znalazł się w znakomitej sytuacji, ale po podaniu Miłosza Kozaka uderzył tylko w boczną siatkę bramki strzeżonej przez Branislava Pindrocha. Zielono-czarni zepchnęli rywali do defensywy, natomiast mieli kłopoty ze stworzeniem sobie klarownych szans do odwrócenia wyniku. W 82. minucie futbolówka trafiła na głowę dobrze ustawionego Karola Podlińskiego, lecz próba napastnika naszej drużyny była niecelna. Ofensywne starania piłkarzy Górnika nie przyniosły zamierzonego efektu. Zawodnicy Resovii utrzymali korzystny dla siebie rezultat do
ostatniego gwizdka i zwyciężyli 1:0. Dzięki tej wygranej reprezentanci Podkarpacia opuścili strefę spadkową. Dla łęczyńskiego zespołu to była druga wyjazdowa porażka z rzędu i dziewiąta ligowa przegrana w sezonie 2022/2023.
W następnej kolejce Fortuna 1. Ligi Górnik Łęczna zmierzy się u siebie z Ruchem Chorzów (5 marca, 12:40). Wcześniej łęcznianie rozegrają ćwierćfinałowe spotkanie Fortuna Pucharu Polski z Pogonią Siedlce (28 lutego, 17:30).
Resovia Rzeszów – Górnik Łęczna 1:0 (1:0) Bramka: Bartłomiej Wasiluk ‘33 (z rzutu karnego)
Gostomski – Dziwniel (63’ Kwiatkowski), De Amo, Cisse, Zbozień, Krykun, Kryeziu (84’ Szramowski), Lewkot, Tkacz (63’ Sobol), Kozak, Podliński
Pindroch – Mikulec (84’ Antonik), Komor, Bondarenko, Seweryn, Mróz (86’ Garcia), Wasiluk, Lehaire, Górski, Kałahur, Eizenchart (72’ Vieira)
Żółte kartki: Mikulec – Cisse, Dziwniel, Sobol Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk)