Wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy do drużyny będącej na fali, która się bardzo dobrze czuła pod względem psychicznym, bo takiej serii pewnie sami w Łęcznej się nie spodziewali.
Cóż… Szczęście sprzyjało drużynie, która zakończyła spotkanie zwycięstwem. Myślę, że ani jedna, ani druga drużyna nie stworzyła stuprocentowych sytuacji. Może poza naszą w pierwszej połowie, kiedy Panka nie wykorzystał okazji sam na sam.
Ciężko powiedzieć coś po takim meczu. Ciężko przeanalizować nawet tę bramkę, kiedy traci się gola w doliczonym czasie gry, mając w drugiej połowie naprawdę sporą przewagę. Wydaje mi się, że były momenty, w których gospodarze czekali na końcowy gwizdek, a stało się, jak się stało. Przegraliśmy. Przykre, ale trzeba złożyć gratulacje gospodarzom, którzy zgarnęli dzisiaj trzy punkty.