W 7 kolejce PKO BP Ekstraklasy w Łęcznej przyszło nam gościć drużynę Wisły Płock. Po dwóch kolejnych porażkach na własnym stadionie wszyscy liczyliśmy na przełamanie z rywalem, który w tym sezonie rozgrywek ligowych na wyjeździe jeszcze nie wygrał i nasi piłkarze po trudnej walce sprawili, że tak pozostało. Z piekła, do nieba- tak wyglądało to spotkanie.
Już na początku spotkania groźną akcję naszego zespołu napędzał Michał Mak, ale pomimo problemów, obrońcy Wisły wybili dośrodkowanie, którego adresatem miał być Śpiączka. 6 minut później rywale ruszyli pod nasze pole karne, ale faulem ich akcje przerwał Baranowski i arbiter pokazał rzut wolny w okolicy 18 metra od naszej bramki. Uderzał Sekulski, ale piłka poszybowała nad poprzeczką bramki Śpiączki. Płocczanie nie tracili animuszu i w 15 minucie groźną akcję lewą stroną napędzał Mateusz Szwoch. Jego dośrodkowanie wybił Kamil Pajnowski, ale piłkę utrzymali, co wykorzystał Damian Rasak i strzałem z 16 metrów pokonał Gostomskiego. Górnik- Wisła 0:1
Po bramce tempo spotkania zdecydowanie zwolniło, a oba zespoły nie kończyły swoich akcji strzałami. Dopiero w 26 minucie spotkania Rasak przyśpieszył w środku pola i pędzący za nim Janusz Gol był zmuszony przerywać jego akcję faulem, za który otrzymał żółtą kartkę. Na szczęście kolejny strzał Szwocha z rzutu wolnego uderzył w mur. W odpowiedzi Gąska wywalczył rzut rożny, ale pomimo sporego zamieszania strzał Baranowskiego nie sprawił zagrożenia. W 35 minucie kolejną akcję Wisły napędzał, niezwykle aktywny, Szwoch, a ze skraju 16-tki uderzył Warchoł, ale z poświęceniem interweniował Łukasz Szramowski i piłka wyszła na rzut rożny, który nie przyniósł rywalom korzyści. Zielono- czarni pod koniec pierwszej części spotkania złapali wiatr w żagle i odważniej atakowali bramkę Kamińskiego. Dwukrotnie nasz zespół próbował z rzutu rożnego, ale dużo groźniejszy był drugi ze stałych fragmentów gry. Najwyżej w powietrze wyszedł Baranowski, ale jego strzał wybili obrońcy. Ozdobą pierwszych 45 minut gry była akcja z końcówki. Świetnie obronę rywali rozpracowali Śpiączka i Gąska, ale strzał tego drugiego minął nieznaczenie prawy słupek bramki Wisły Płock. Do przerwy 0:1.
Początek drugiej połowy przebiegał głównie na walce w środku pola, w której żadna ze stron nie odstawiała nogi. Kiedy rywale w 50 minucie spotkania wdarli się w nasze pole karne na murawę upadł Damian Warchoł. Pierwotnie arbiter Tomasz Wajda nie odgwizdał przewinienia, ale po wideoweryfikacji uznał, że Gąska faulował Warchoła i gościom należał się rzut karny. Do piłki podszedł Mateusz Szwoch i pewnym strzałem pokonał Gostomskiego. Górnik- Wisła 0:2.
Kolejny niespełna kwadrans przypominał minuty przed golem strzelonym przez rywali. Duża ilość walki o piłkę przerywana faulami obu zespołów nie przynosiła efektów dla jednych i drugich. Dopiero w 63 minucie groźną sytuację miał Bartosz Śpiączka, który w sytuacji sam na sam uderzył nad bramką Kamińskiego, ale wcześniej sędzia liniowy uniósł chorągiewkę sygnalizując pozycję spaloną. Przez następne minuty Górnicy próbowali zagrozić rywalom kilkukrotnie i w końcu, w 70 minucie, dobre dośrodkowanie Macieja Orłowskiego wykorzystał Bartosz Śpiączka i pokonał bramkarza gości.
Górnik- Wisła 1:2.
Po strzelonym golu nasz zespół wciąż atakował próbując wyrównać stan spotkania i w już w 74 minucie fantastycznym podaniem Gąska uruchomił Śpiączkę, a ten bezlitosnym strzałem pokonał Kamińskiego po raz drugi. Górnik- Wisła 2:2.
Nasz zespół zdecydowanie przejął inicjatywę na boisku i już pięć minut później piłka po rzucie rożnym spadła pod nogi Damiana Gąski, ale jego strzał nieznacznie minął bramkę Wisły. Kilka chwil później Gąska opuścił boisko, a w jego miejsce pojawił się debiutujący w naszej drużynie Alex Serrano. W 86 minucie Hiszpan miał nawet szansę szanse na strzelenie gola, ale jego uderzenie z dystansu przeleciało obok słupka bramki niebiesko-białych. Zielono- czarni nie poprzestawali atakować bramki Płocczan i ich starania nie poszły na marne. W doliczonym czasie gry Alex Serrano zagrywał wzdłuż pola karnego rywali, Janusz Gol przepuścił piłkę, a do niej dopadł Marcel Wędrychowski i świetnym strzałem wprawił kibiców na stadionie w euforię. Remontada naszego zespołu stała się faktem. Górnik Łęczna- Wisła Płock 3:2.
Górnik Łęczna- Wisła Płock 3:2
Bramki: Śpiączka 69’,74’, Wędrychowsi 90+2’- Rasak 14’, Szwoch 53’
Górnik Łęczna: Maciej Gostomski- Leandro, Kamil Pajnowski, Paweł Baranowski, Maciej Orłowski, Łukasz Szramowski (59’ Serhii Krykun), Janusz Gol, Jason Lokilo (59’ Szymon Drewniak) , Damian Gąska (82’ Alex Serrano), Michał Mak (56’ Marcel Wędrychowski), Bartosz Śpiączka (90+2’ Paweł Wojciechowski).
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński- Jakub Rzeźniczak, Dusan Lagator, Anton Krivotsyuk, Kristian Vallo (81’ Piotr Tomasik), Mateusz Szwoch, Damian Rasak, Marcel Błachewicz (81’Dawid Kocyła), Filip Leśniak (75’ Jorginho), Damian Warchoł, Łukasz Sekulski (7’ Marko Kolar).