Pracuje Pan w sztabie szkoleniowym Odry Opole od 2019 roku. W tym czasie pomagał Pan Piotrowi Plewni, Dietmarowi Brehmerowi, Adamowi Noconiowi, Radosławowi Sobolewskiemu, a od niedawna Jarosławowi Skrobaczowi. Jaką wartość ma dla Pana współpraca z wieloma szkoleniowcami prezentującymi różne style i pomysły na grę zespołu?
Tomasz Copik: Uważam, że od każdego szkoleniowca można było się czegoś nauczyć, coś podpatrzeć i przemycić pewne elementy do dalszych treningów.
Ostatnią ligową wygraną opolska drużyna odniosła 21 sierpnia, pokonując przed własną publicznością Stal Stalowa Wola 2:1. Po tamtym starciu przyszła seria sześciu meczów bez ligowego zwycięstwa. Jak to wpłynęło na atmosferę wewnątrz zespołu?
TC: Wiadomo, że atmosferę budują wyniki, dlatego teraz z nowym szkoleniowcem chcemy wpłynąć pozytywnie na zespół. Staramy się poprawić to, co zauważył trener Jarosław Skrobacz i mam nadzieję, że w najbliższych meczach ta poprawa będzie widoczna.
Po dwunastu seriach gier Odra jest ekipą, która straciła najwięcej goli w lidze, a rywale aż 27 razy znajdowali drogę do bramki opolskiej drużyny. Jakie są Pańskim zdaniem przyczyny tak dużej liczby straconych goli?
TC: Szczerze powiedziawszy to też się nad tym zastanawialiśmy. W poprzednim sezonie Odra była jedną z lepszych ekip, jeśli chodzi o grę w obronie, a teraz tracimy bardzo dużo bramek. Myślę, że mają na to wpływ kontuzje, które niestety się u nas pojawiły.
Jeszcze przed przerwą reprezentacyjną niebiesko-czerwoni ponieśli dwie bolesne porażki, ulegając Wiśle Kraków 0:5 i Arce Gdynia 0:6. Według Pana tak wysokie przegrane wpływają negatywnie na pewność siebie zawodników czy jednak bardziej motywują ich do dalszej pracy i solidnego przygotowania się do kolejnych ligowych pojedynków?
TC: Na pewno jest to jakaś zadra dla zawodników. Podczas treningów wszyscy pracują na 100% i wzajemnie się motywują, aby w najbliższych meczach poprawić te statystyki z korzyścią dla całego zespołu.
Zapisał się Pan złotymi zgłoskami w dziejach Górnika jako zawodnik drużyny, która w 2003 roku wywalczyła pierwszy w historii łęczyńskiego klubu awans do Ekstraklasy. Jakie emocje przeżywał Pan po barażowym triumfie nad Zagłębiem Lubin i wywalczeniu promocji do najwyższej klasy rozgrywkowej?
TC: Emocje po awansie były niewiarygodne. Niestety nie mogłem zagrać w barażowym rewanżu ze względu na nadmiar kartek, ale byłem na meczu i przeżywałem go podwójnie. Po tym spotkaniu wróciliśmy do Łęcznej, a przyjęcie przez kibiców na stadionie to było coś niesamowitego.
Był Pan zawodnikiem Górnika przez półtora roku, rozgrywając w zielono-czarnych barwach 28 meczów. Jak Pan wspomina czas spędzony w tym klubie?
TC: Czas spędzony w Górniku wspominam bardzo pozytywnie. Poznałem tam fajnych ludzi, a z niektórymi nadal utrzymuję kontakt. W tamtym okresie mieliśmy bardzo zgraną szatnię i wydaje mi się że za tym szły dobre wyniki.
W najbliższej kolejce Odra zmierzy się w Łęcznej z Górnikiem. W których aspektach gry gospodarze tego spotkania będą Pańskim zdaniem najgroźniejsi?
TC: Nie chciałbym do końca zdradzać na co się przygotowaliśmy. Natomiast uważam, że Górnik dysponuje dobrymi skrzydłami. Ponadto w środku pola będziemy musieli zwrócić uwagę na Adama Deję.
Zarówno Górnik jak i Odra od dłuższego czasu nie wywalczyły ligowego zwycięstwa. Jakiego meczu spodziewa się Pan w piątek?
TC: Statystyki meczów w Łęcznej nie przemawiają za nami, dlatego będziemy starali się je poprawić. Spodziewam się twardej oraz nieustępliwej walki na całym boisku.
fot. Odra Opole