Górnik Łęczna przegrał 0-1 z Jagiellonią Białystok w ostatniej kolejce PKO BP Ekstraklasy. W bramce Zielono-Czarnych stanął tego dnia Adrian Kostrzewski, który po meczu podsumował jego przebieg.
Wydaje mi się, że to było wyrównane widowisko, choć wydaje mi się iż częściej przy piłce utrzymywała się Jagiellonia. Mimo to nie mieli wielu klarownych sytuacji. Wynik niestety jest po ich stronie, bo w końcówce straciliśmy bramkę. Co jak co, padła ona po naszym błędzie – powiedział na gorąco bramkarz Górnika.
Szkoda, że przegrywamy ten mecz, mimo to w pewnym stopniu jestem usatysfakcjonowany postawą drużyny i swoją. W sezonie nie dostałem zbyt wielu minut, więc cieszę się, że dostałem dziś szansę od losu. Maciek niestety zmaga się z drobnym urazem, zatem wskoczyłem za niego do bramki. Cierpliwość jest gorzka, ale jej owoce są słodkie. Po raz drugi udało mi się zebrać te owoce w tym sezonie i bardzo się cieszę, że mogłem zagrać przed naszą publicznością. Lubię ten stadion, utożsamiam się z nim i z klubem, a więc bardzo się cieszę, że dziś zagrałem – dodał na koniec Adrian Kostrzewski