Na konferencji prasowej Kamil Kiereś scharakteryzował spotkanie pomiędzy GKS-em Tychy a Górnikiem Łęczna. – Na pewno nie stworzyliśmy sobie mniej okazji niż gospodarze, ale zawiodła skuteczność – mówił.
– Zdobyliśmy bramkę kontaktową, ale to był też moment, w którym GKS Tychy zrobił zmiany. W ciągu dziesięciu minut oddalili grę od swojego pola karnego. My się dopiero obudziliśmy po golu na 1:3. Mieliśmy okazje. Był strzał w słupek, były uderzenia, które w nieznacznej odległości mijały bramkę tyszan. Przemek Banaszak miał też dobrą okazję, w której piłka przelała się po nogach obrońców – mówi Kiereś.
– Skuteczność jest problemem. Od 6 spotkań nie potrafimy wygrać. Do tej pory byliśmy zespołem, który tracił mało bramek, a to już drugi mecz z rzędu, w którym tracimy trzy. Trudny moment, ale to jeszcze nie koniec sezonu. Będziemy walczyć do końca – deklarował.