Kamil Kiereś zabrał głos na konferencji prasowej po meczu z GKS-em Jastrzębie, który zakończył się remisem 1:1. Gola dla Zielono-Czarnych strzelił Bartosz Śpiączka.
Analizowaliśmy rywala. Mimo że GKS Jastrzębie jest drużyną, która ostatnio przegrywała, to dostrzegliśmy jej potencjał. Brakowało jej konsekwencji. Nastąpiła zmiana trenera. To była pewna niewiadoma. Widać jednak, że trener postawił na konsekwencje składzie. W pierwszej połowie GKS był zadziorny. Wyłuskiwał mnóstwo piłek. Mogli wygrywać nawet 2:0. My można powiedzieć, nie wyszliśmy na drugą połowę.
Ostatni wyjazd na Radomiak był słaby. Znów pojawiła się słaba pierwsza połowa. W przerwie przeszliśmy na 2 napastników, ale w środku pola zostali defensywni zawodnicy. Zrobiliśmy roszady w obronie. Matei i Baranowski mieli wprowadzić spokój swoim doświadczeniem.
Drugą na plus. Mogliśmy wygrać 2:1, ale mogliśmy też przegrać. Jastrzębie miało swoje okazje. Słupek i parada Gostomskiego w sytuacji jeden na jeden. Z perspektywy wyjazdu czujemy, że straciliśmy dwa punkty. Jednak podnieśliśmy się po drugiej połowie. Trzeba uszanować ten punkt. Na koniec sezonu okaże się ile znaczył ten mecz.