Zła passa Górnika trwa. W 26. kolejce PKO BP Ekstraklasy zielono-czarni zmierzyli się z Lechią Gdańsk i przegrali to spotkanie 2-0.
Łukasz do domu masz niedaleko, więc ten mecz był dla Ciebie wyjątkowy, była twoja rodzina – jak krótko podsumujesz to spotkanie?
– Zagrać na takim stadionie to jest wielkie marzenie, tym bardziej, że była moja rodzina, a było ich aż dziesięcioro.
Dostajesz od trenera coraz więcej minut, czy wkrótce zagrasz od tej pierwszej?
– To pytanie do trenera, ale na pewno się cieszę, że dostaje ich coraz więcej. Z tyłu głowy mam, że fajnie by było zagrać od początku, ale zobaczymy co zrobi trener.
Sytuacja po meczu nie jest najlepsza, teraz czeka nas przerwa na reprezentacje – jak myślisz, co powinniśmy zmienić w swojej grze?
– Powinniśmy trenować dalej tak, jak trenujemy. Doskonalimy te rzeczy, które nie wychodzą w meczu. Na tą chwile nam nie wychodzi, ale mamy przed sobą dwa tygodnie i na pewno damy z siebie wszystko, żeby było coraz lepiej. Myślę, że dobrze wykorzystamy ten czas i mecz z Pogonią zakończy się dobrym wynikiem dla nas.
Nie ma dużo optymizmu, ale jakbyś miał zaprosić kibiców na najbliższe spotkanie, to co byś im powiedział?
– Górnik to jest jedna wielka rodzina i powinniśmy być do samego końca razem. Dopóki są matematyczne szanse, to jeszcze się nic nie stało, wciąż możemy się utrzymać. Każdy kibic powinien przyjść na stadion i nam kibicować, abyśmy wygrali mecz.