Zima zaskoczyła nie tylko kierowców. Górnik 1-1 Śląsk [RELACJA]

3 lata temu | 11.02.2022, 21:23
Zima zaskoczyła nie tylko kierowców. Górnik 1-1 Śląsk [RELACJA]

W niemal arktycznych warunkach Górnicy zremisowali ze Śląskiem Wrocław 1-1, choć bramki tego dnia strzelali tylko wrocławianie. W 43. minucie samobójcze trafienie zaliczył Victor Garcia, a na 12 minut przed końcem spotkania wyrównał Adrian Łyszczarz. Pierwszy mecz w ekstraklasie zaliczył dziś Adrian Kostrzewski i był to udany debiut naszego bramkarza

Widzowie, którzy oglądali transmisję zimowych igrzysk olimpijskich i przełączyli na mecz Górników, mogli nie zorientować się, że już nie śledzą zmagań w Pekinie. Na kilka godzin przed meczem w Łęcznej zaczął padać śnieg, który towarzyszył zawodnikom przez całe spotkanie. Po obserwacji boiska delegat PZPN oraz sędziowie podjęli decyzję o rozegraniu spotkania. Do nieobecnego Bartka Śpiączki dołączył Maciek Gostomski, który zmaga się z przeziębieniem. W bramce stanął debiutujący w PKO BP Ekstraklasie Adrian Kostrzewski

Pierwsze 10 minut należało do Śląska Wrocław, który zepchnął nas na własną połowę. Z minuty na minutę zielono-czarni się rozkręcali i powoli coraz śmielej atakowali bramkę strzeżoną przez Michała Szromnika. W 22. minucie Jason Lokilo popisał się dobrym dośrodkowaniem, z którego skorzystał Przemek Banaszak i głową prawie pokonał bramkarza gości, który interweniował na raty. Kilka minut później Damian Gąska również był bliski otwarcia wyniku spotkania, ale znów dobrze interweniował Szromnik. Do trzech razy sztuka – w 43. minucie świetną akcję Lokilo zakończoną dośrodkowaniem wykorzystał Sergii Krykun i wyprowadził Górnik na prowadzenie. Jak się okazało chwilę później bramka została zaliczona jako samobójcza, a jej autorem został Victor Garcia. Śląsk gwałtownie rzucił się do odrabiania strat, ale do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Po przerwie nasi zawodnicy nie zamierzali się bronić i od razu ruszyli pod pole karne rywala w poszukiwaniu kolejnej bramki. Pierwszy kwadrans drugiej połowy należał zdecydowanie do nas, a bliski zdobycia gola na 2-0 był najpierw Jason Lokilo. Chwilę później Damian Gąska sprytnym strzałem z rzutu wolnego chciał zaskoczyć bramkarza Śląska. Sytuacja na boisku zaczęła się zmieniać, gdy w przeciągu 8 minut trener Magiera dokonał potrójnej zmiany, a Kryspin Szcześniak otrzymał dwie żółte kartki i musiał opuścić plac gry. Na kwadrans przed końcem Adrian Łyszczarz, który kilka minut wcześniej zameldował się na boisku, doprowadził do wyrównania.

Mimo osłabienia Górnicy nie cofnęli się i konsekwentnie próbowali zdobyć zwycięskiego gola. Na prawej stronie indywidualnych akcji próbował Michał Mak, a niemałe zagrożenie dla bramki Szromnika stwarzaliśmy po rzutach rożnych. Śląsk również miał swoje okazje. W doliczonym czasie gry dzięki fenomenalnej obronie debiutującego w Ekstraklasie Adriana Kostrzewskiego udaje nam się zatrzymać w Łęcznej 1 punkt.

Po dzisiejszym meczu na pewno należy pochwalić naszych zawodników za determinację i konsekwencję. Pomimo gry w osłabieniu nie cofnęli się przed szukającym drugiego gola Śląskiem. Udany występ w bramce zaliczył Adrian Kostrzewski, który za paradę z ostatniej minuty zasłużył na naprawdę duże piwo. Ważne, że nasi zawodnicy wyciągnęli wnioski z poprzedniego meczu, zachowali koncentrację do końca i nie stracili gola w ostatniej minucie meczu.

Górnik Łęczna 1-1 Śląsk Wrocław

Victor Garcia 43 (sam.) – Adrian Łyszczarz 78

Górnik: Kostrzewski, Szcześniak, Rymaniak, Leandro, Krykun, Drewniak, Gol, Dziwniel, Lokilo (75 Mak), Gąska (75 Midzierski), Banaszak

Śląsk: Szromnik, Tamas, Golla, Verdasca (90 Bejger), Garcia (65 Łyszczarz), Lewkot, Sobota (65 Pich), Janasik (69 Iskra), Jastrzembski, Zylla, Piasecki (64 Quintana)

Żółte kartki: Szcześniak (2), Lokilo, Leandro, Banaszak – Tamas, Jastrzembski

Czerwona kartka: Szcześniak

Sędziował: Paweł Raczkowski

Udostępnij
 
9581136